wtorek, 31 grudnia 2013

Sylwestrowa sałatka makaronowa

Tak naprawdę to wcale nie jest sylwestrowa sałatka ale została tak nazwana na potrzeby zbliżającej się okazji. Przepis dostałam dawno, dawno temu od mojej kumpeli P. i to u niej pierwszy raz spróbowałam tego dania, od tego czasu receptura mogła trochę ewoluować. Nawet kiedyś, jak  P. pytała mnie o ten przepis to okazało się, że ona miała w głowie trochę inne składniki:) Szybka w przygotowaniu, niezawodna jeśli chodzi o głodnych gości, bo to całkiem spora bomba węglowodanowa i każdemu smakuje. No chyba, że ktoś nie lubi tuńczyka a i tacy się znajdą.. Wrzucam przepis i zmykam szykować resztę smakołyków, chociaż  tym roku nie szaleję za bardzo, bo znajomi obiecali przygotować zupę tajską... 

Życzę Wam wszystkiego najsmaczniejszego w 2014!

Składniki:
opakowanie makaronu farfalle (kokardek)
puszka dużych kawałków tuńczyka w sosie własnym
2 pastelle tuńczykowe
1 kostka niebieskiego lazura
pestki słonecznika
kapary
rucola
sól, pieprz

Przygotowanie:
Makaron ugotować w osolonej wodzie zgodnie z instrukcją podaną na opakowaniu, po odcedzeniu przelać zimną wodą, żeby dalej się  nie gotował. Ser pokroić w średniej wielkości kostkę. Pestki słonecznika podprażyć na suchej patelni. Do makaronu dodać pastelle i dokładnie wymieszać żeby pokryła kokardki. Następnie dodać tuńczyka, kapary, słonecznika i ser. Zamieszać kilka razy. Na wierz sałatki położyć świeżą rucolę. Gdyby sałatka okazała się zbyt sucha można dodać odrobinę oliwa.



poniedziałek, 30 grudnia 2013

Chleb na zakwasie pszennym

To moje pierwsze w życiu podejście do pieczenia chleba. Nie zakładałam, że wyjdzie idealnie a kiedy zobaczyłam finalną konsystencję ciasta miałam sporo wątpliwości.. Przepis przyniosła moja Mama, dostała go od koleżanki z pracy razem ze słoiczkiem zakwasu, więc szkoda było nie spróbować.  W sobotę po południu wzięłyśmy się do pracy. Ciasto musi wyrastać 7-8 godzin, więc warto przygotować wszystko wieczorem żeby rano rozkoszować się pysznym chlebem. Nasz udał się wyśmienicie, chrupiąca skórka z wierzchu a w środku miękki i idealnie wyrośnięty. Próbujcie, powodzenia!


Składniki:
1kg mąki pszennej typu 450
1/2 szklanki siemienia lnianego
1 szklanka otrębów pszennych
1/2 szklanki pestek dyni (albo innych)
1 łyżka soli
1 litr ciepłej wody (0,5l zimnej i 0,5 wrzątku)
zakwas pszenny

Przygotowanie:
W misce połączyć wszystkie suche składniki: mąkę, otręby, siemię, pestki dyni i sól. Następnie, stopniowo, dodawać wodę cały czas mieszając a na samym końcu dodać zakwas. Ciasto porządnie wyrobić, będzie miało dość rzadką konsystencję. Dwie keksówki wyłożyć papierem i wylać do nich ciasto do połowy ich wysokości z wierzchu wygładzić mokrą dłonią. Przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na 7-8 godzin. Po tym czasie wstawić do zimnego piekarnika nastawionego na 180C piec 1,45 godziny. 








czwartek, 26 grudnia 2013

Tutti Frutti - śniadanie w drugi dzień świąt

Dojadanie poświątecznych resztek nie musi być przykrym obowiązkiem. U nas, w drugi dzień, je się tak zwane tutti frutti. Skąd ta nazwa? Nie mam pojęcia, z owocami ma to raczej niewiele wspólnego ale to fantastyczny sposób na zjedzenie tego, czego nie udało się przez dwa dni. Tak jak barszcz z uszkami jadamy tylko w wigilię a faworki w karnawale tak tutti frutti to must have świątecznego śniadania. Nawet nie przypuszczacie jaki pyszny jest smażony pasztet. 

Składniki:
boczek oraz wszystkie mięsa i wędliny, których nie zjedliście w pierwszy dzień świąt.

Przygotowanie:
Wszystko pokroić w równej wielkości słupki. Na patelni podsmażyć boczek by wytopić z niego tłuszcz. Następnie dodać pokrojone wędliny i mięsa i podsmażać aż się zrumienią. Na samym końcu dodać pasztet i delikatnie mieszać, żeby się nie rozpadł. Podawać gorące z ćwikłą i chrzanem.


niedziela, 15 grudnia 2013

Uszka

Święta coraz bliżej a przygotowania do Wigilii zaczynają nabierać tempa. Mój udział w całym tym przedsięwzięciu jest dość skromny ale lepienie uszek z Mamą to punkt obowiązkowy, którego nie mogę przegapić. Wprawdzie to ona przygotowuje farsz a ja jestem tylko zwyczajnym wyrobnikiem ale i tak nie wyobrażam sobie żeby mogło mnie to ominąć. W ten weekend spotkałyśmy się "na uszka" a przy okazji wydębiłam od Mamy przepis!



Składniki:
2 garści suszonych grzybów np. podgrzybków
1/2 cebuli
łyżka masła
1/2 suchej kajzerki
1 szklanka mąki
1/4 szklanki ciepłego mleka
1 jajko
sól, pieprz

Przygotowanie:

Farsz:
Grzyby namoczyć i ugotować do miękkości (nie wylewać wody po gotowaniu!). Cebule posiekać w kosteczkę i zeszklić na maśle. Bułkę namoczyć w wywarze z grzybów. Wszystkie składniki połączyć i zmielić w maszynce. Doprawić solą i pieprzem. 

Ciasto:
Mąkę i mleko połączyć następnie wbić jajko i zagnieść ciasto. Rozwałkować cienko i wykrawać kółka. U nas używa się do tego celu kieliszka listonosza ;)

Na krążek ciasta nakładać niewielką ilość farszu, w razie potrzeby brzeg ciasta zmoczyć wodą i skleić formując mały pierożek. Uszko formować owijając pierożek wokół palca i łącząc jego rogi. 








niedziela, 8 grudnia 2013

Zdrowe kolory oleju rzepakowego - szybkie pasty w towarzystwie podpłomyków

Trzy proste pasty, których przygotowanie nie zajmie Wam wiele czasu. W mroźny zimowy dzień, przypomną letnie smaki. Zrobione wcześniej będą świetnym dodatkiem do śniadaniowych kanapek. Ja postanowiłam podać je z podpłomykami - ekspresowymi chlebkami z mąki i wody, i zaserwować jako przystawkę. Zamiast oliwy wykorzystałam olej rzepakowy. Jego smak jest subtelny, więc nie ma ryzyka, że szykowane przez Was potrawy będą przez niego zdominowane. Świetnie nadaje się do smażenia, ponieważ bardzo dobrze znosi wysokie temperatury. Ponadto olej rzepakowy jest naturalnym źródłem kwasów omega - 3 i dlatego staje się coraz bardziej popularny w wielu polskich kuchniach. Na moim blogu, po raz kolejny, powiało zdrowiem!

 Więcej ciekawych informacji nt. oleju rzepakowego możecie znaleźć tutaj.



PASTA Z CIECIERZYCY
Składniki:
2 łyżki sezamu
1 łyżka oleju sezamowego
1/2 puszki ciecierzycy
1 łyżka oleju rzepakowego
1 ząbek czosnku
1 łyżka soku z cytryny
3 łyżeczki kaparów
sól

Przygotowanie:
Sezam uprażyć na suchej patelni i przesypać do miksera, dodać do niego olej sezamowy i zmiksować. Następnie dodać ciecierzycę, przeciśnięty przez praskę czosnek, sok z cytryny i olej rzepakowy. Całość posolić dodać kapary i ponownie zmiksować 


PASTA Z BOBU
Składniki:
1/2 opakowania mrożonego bobu - ok 200 g
świeży tymianek
1 marynowana papryczka jalapeno
1 ząbek czosnku
4 łyżki oleju rzepakowego
1 łyżka soku z cytryny
sól

Przygotowanie:
Bób ugotować i obrać z łupinek. Z gałązek tymianku oberwać listki. Wszystkie składniki umieścić w mikserze i połączyć, następnie przełożyć do miseczki i dokładnie utrzeć widelcem. W razie potrzeby, dolejcie więcej oleju, bób jest dość suchy i pasta może być zbyt piaskowa w konsystencji. 


PASTA Z CZERWONEJ SOCZEWICY
Składniki:
1/2 szklanki soczewicy
1 łyżka ostrej węgierskiej pasty paprykowej
1/2 łyżeczki świeżo startego imbiru
3 suszone pomidory (domowej roboty)
wędzona papryka
1/2 łyżki oleju rzepakowego
sól

Przygotowanie:
Soczewicę ugotować w szklance wody i pozostawić do ostygnięcia. Następnie dodać do niej pastę paprykową, imbir, suszone pomidory oraz olej rzepakowy. Doprawić wędzoną papryką i solą. Na koniec wszystkie składniki utrzeć na jednolitą masę.


Domowej roboty suszone pomidory:
Składniki: podłużne pomidory, olej rzepakowy, czosnek, świeży rozmaryn, tymianek, sól morska

Przygotowanie:
Pomodory przekroić na pół i położyć na papierze do pieczenia, skórką do dołu, posypać solą morską. Suszyć w piecu rozgrzanym do temperatury 80 stopni C przez około 6 godzin, tak by pomidory się pomarszczyły, ale nie były twarde. Olej rozgrzać, prawie do wrzenia. Pomodory przełożyć do słoiczków, dodać ząbki czosnku i świeże zioła, zalać olejem i zakręcić słoiczki.

PODPŁOMYKI
Trochę się bałam czy wyjdą przygotowywane na kuchni elektrycznej, ale udało się! Moja Mama, kiedy ich spróbowała, powiedziała tylko "pamiętam jak Babcia robiła takie na kuchni węglowej..mmm..". To chyba największy komplement, jaki mogłam usłyszeć! Przygotowanie zajmuje dosłownie chwilę i trzeba robić je tuż przed podaniem, żeby były ciepłe. 

Składniki:
1 szklanka mąki
 100 ml wody
sól

Przegotowanie:
Ciasto zagnieść, dodając w razie potrzeby więcej mąki, lub wody i podzielić na porcje wielkości orzecha włoskiego. Każdą kulkę rozwałkować, bardzo cienko, podsypując mąką. Na kuchni rozgrzać patelnię, i kiedy będzie gorąca wyłożyć na nią placek z ciasta. Pilnować, żeby się nie przypalił. Piec około minuty z każdej strony, aż chlebki staną się chrupiące.



Ten wpis, zajął 1 miejsce w konkursie "Blogerzy odkrywają walory oleju rzepakowego".
Więcej szczegółów na stronie http://pokochajolejrzepakowy.pl/kolejna-odslona-konkursu-dla-blogerow/

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Kanapka z łososiem i sosem miodowo musztardowym

W ostatnią sobotę odwiedziliśmy z Ł. Targ Śniadaniowy. Jeśli jeszcze się tam nie wybraliście to zapewniam Was, że warto! My, jak zwykle, obkupiliśmy się w masę pysznych produktów, oliwki, hummus, chleb.. Od patrzenia na te wszystkie smakowitości sami zrobiliśmy się głodni i skusiliśmy się na kanapki serwowane przez Dużą Bułę. Ł. wziął z rostbefem a ja z łososiem. Obie niczego sobie, moim zdaniem cena lekko wygórowana bo za 2 kanapki zapłaciliśmy 35 zł. Sporo. No ale raz na jakiś czas można się skusić. Dzisiaj postanowiłam odtworzyć smak łososiowej kanapki w domu.

Składniki na 2 kanapki:
2 mini bagietki
100g łososia
serek śmietankowy np. almette
czerwona cebula
świeży tymianek

sos:
1 łyżka miodu (ja użyłam wielokwiatowego bieszczadzkiego miodku)
3 łyżki musztardy dijon
sok z cytryny
1 łyżeczka octu winnego
1 łyżeczka oliwy

Wszystkie składniki przełożyć do słoika, zakręcić i mocno wstrząsnąć, tak by się połączyły.

Przygotowanie:
Bagietkę przekroić na pół i zgrillować. Po wyjęciu z grilla lekko przestudzić i posmarować serkiem. Cebulę pokroić w piórka i położyć na serku, dodać kilka listków tymianku. Łososia zamarynować w sosie i wyłożyć na kanapkę. Wcinać.



sobota, 30 listopada 2013

Czarny makaron z tuńczykiem

Z tegorocznego urlopu przywieźliśmy sobie duuuużo czarnego makaronu, więc ciągle szukamy pomysłów na sosy do niego. Ten z tuńczyka to klasyk, stary jak świat, ale w połączeniu z czarną pastą nabiera nowych smaków. Dawno, dawno temu, kilka ciepłych letnich dni zawsze spędzaliśmy z naszymi znajomymi na działce Ł. Niedaleko Warszawy ale odległość wystarczająca żeby porządnie doładować akumulatory i zapomnieć o codziennym świecie. To właśnie tam makaron z tuńczykiem był naszym hitem, nie było wyjazdu żeby chociaż raz go nie przygotować. Oczywiście ilość składników była mocno ograniczona, ale makaron, pomidory i tuńczyk zawsze były w pogotowiu ;) Czas na sentymentalny powrót do przeszłości..

Składniki:
czarny makaron (można użyć również kokardek lub penne)
Puszka pomidorów pelati
puszka tuńczyka w kawałkach (w sosie własnym)
parmezan lub inny dojrzewający ser np. pecorino
peperoncino (jeśli nie macie, można użyć ostrej papryki)
2 ząbki czosnku
słodka papryka
sól, pieprz
2-3 łyżki oliwy

Przygotowanie:
Na rozgrzaną patelnię wylać oliwę i podsmażyć posiekany wcześniej czosnek, uważając by się nie przypalił. Wodę na makaron posolić i zagotować. Do czosnku dodać odsączonego z wody tuńczyka, lekko przesmażyć (uwaga bo będzie strzelać!) i dodać pomidory. W tym czasie do wrzącej wody wrzucić makaron. Sos podgrzewać na średnim ogniu, odparować część wody, by stał się gęstszy. Doprawić solą, pieprzem i szczyptą peperoncino. Kiedy pasta się ugotuje (ok 5-7 minut) wrzucić ją na patelnię z sosem i dokładnie wymieszać, po przełożeniu na talerz ozdobić bazylią i płatkami parmezanu.



poniedziałek, 25 listopada 2013

Do it yourself czyli domowe masło orzechowe

Na żadnej sklepowej półce nie znajdziecie masła orzechowego, które w swoim składzie zawiera 100% orzeszków ziemnych i nic poza tym, gwarantuję Wam :) Sama byłam zdziwiona, że bez dodawania oleju wyszło mi tak kremowe masło orzechowe. Ja lubię wersję crunchy, więc zanim zmiksowałam orzechy na jednolitą masę, część z nich odsypałam, żeby dodać je na samym końcu.

Składniki:
orzechy ziemne :)
 
Przygotowanie:
Orzeszki podprażyć na patelni i zmiksować na gładką masę.
 

 
 
 
 
 

niedziela, 24 listopada 2013

Pieczone sakiewki dim-sum

Moja Mama koniecznie chciała wypróbować przepis, który podejrzała w jednym z magazynów.  Dlatego wczoraj zabrałyśmy się wspólnie do lepienia pierożków dim-sum. Wyszło nam danie, które przygotowuje się ekspresowo, i które może być zarówno przystawką jak i daniem głównym. Wszystko zależy od ilości pierożków :)

Składniki:
Ciasto do pierożków Wonton
2 marchewki
1 pietruszka
imbir
2 szalotki
1 ząbek czosnku
udziec z indyka (zmielony)
sól
pieprz
2 łyżki sosu sojowego
łyżka masła
cytryna
3 łyżki oleju roślinnego
chilli w proszku

Przygotowanie:
Marchewkę, pietruszkę i imbir pokroić w paski. Szalotki i czosnek posiekać. Na rozgrzanym maśle usmażyć warzywa, doprawić i po chwili dodać mięso z indyka. Całość zalać sosem sojowym i smażyć przez ok 5 minut. Na koniec doprawić sokiem z cytryny. Piekarnik rozgrzać do 150 stopni C. Nadzienie nakładać na kwadratowe plastry ciasta Wonton (brzegi posmarować wodą) i zawinąć pierożki tworząc z nich małe sakiewki. Piec około 10 minut aż ciasto zrobi się złociste. Podawać z sosem sojowym albo słodko-kwaśnym.










poniedziałek, 18 listopada 2013

Owsianka z orzechami, żurawiną i gruszką.

Znowu śniadaniowo. Wczoraj na jednym z funpage'ów, które śledzę na FB pojawił się post o zdrowym śniadaniu, jakim jest owsianka. Są tacy, którzy jedzą ją codziennie i nie wyobrażają sobie innej formy porannego posiłku. Ja do nich nie należę, ale od czasu do czasu fajnie jest urozmaicić jadłospis. Owsianka to bardzo wdzięczna potrawa, bo można ją przygotować na milion różnych sposobów. Tak właściwie wszystko zależy od tego, co akurat mamy w domu. Moje dzisiejsze dodatki to orzechy laskowe, suszona żurawina i gruszka. Pyszne, pożywne śniadanie, po którym czuję się syta około 4 godzin! :)
 
Składniki dla 2 osób:
1/2 szklanki płatków owsianych
1 szklanka mleka
garść orzechów laskowych
garść suszonej żurawiny
1 gruszka
 
Przygotowanie:
W garnuszku z grubym dnem, na średnim ogniu, zagotować płatki zalane mlekiem. Następnie zmniejszyć ogień i podgrzewać aż do otrzymania pożądanej przez nas konsystencji, ok 5-7 minut.
 Na ostatnią minutę gotowania dodać orzechy i żurawinę. Po zdjęciu z ognia przełożyć do miseczek i udekorować na wierzchu pokrojoną w paski gruszką.
 
Żurawina nada owsiance dużo słodyczy, ale można ewentualnie dosłodzić całość miodem.
 
 

niedziela, 17 listopada 2013

Banana Pancakes

Niedzielne śniadanie w wersji na słodko. Czasem mam ochotę odstąpić od zestawu obowiązkowego, czyli jajka na miękko i twarożku. Dziś przygotowałam placki z bananów, polane golden syrupem..  Rozpusta od samego rana :) Następnym razem spróbuję zrobić je z mąki pełnoziarnistej zamiast pszennej, żeby było zdrowiej. Z podanych proporcji wyszło mi 6 dużych placków, Ł. ledwo dał radę zjeść swoją porcję, ja skapitulowałam po drugim placku. Wierzcie mi, są baaaaardzo sycące...

Przepis pochodzi z tej strony.

Składniki:
1 szklanka mąki
1 łyżka cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki cynamonu
1/4 łyżeczki soli
1 jajko
1 szklanka mleka
2 łyżki oleju
2 banany

Przygotowanie
W jednym naczyniu połączyć suche składniki: mąkę, cukier, cynamon, proszek do pieczenia, sól. W drugim roztrzepać jajko, dolać do niego mleko i olej. Banany obrać i rozgnieść widelcem na pulpę a następnie dodać do mleka i jajka. Połączyć suche składniki z mokrymi i dokładnie wymieszać, tak żeby nie było grudek. Placki smażyć na odrobinie masła, aż zrumienią się z każdej strony. Podawać z golden syrupem (ewentualnie z miodem) i plastrami bananów.


poniedziałek, 11 listopada 2013

Muffiny z mąki pełnoziarnistej

Idealne jako drugie śniadanie w pracy, albo zdrowa przekąska, spokojnie mogą zastąpić zwykłą kanapkę. Ich przygotowanie nie zajmuje wiele czasu, wystarczy tylko wymieszać składniki i siup, do piekarnika. Żurawina nadaje im  dużo słodkości, dlatego następnym razem zmniejszę ilość cukru, którą dodałam. Starte jabłko powoduje, że są miękkie i  wilgotne w środku. Mąki 3 zboża używałam pierwszy raz, ale już wiem, że zagości na stałe w mojej kuchni. Fajnie jest myśleć, że przygotowuje się coś odrobinę zdrowszego niż zwykle ;) 

Inspiracją był dla mnie ten przepis, ale trochę go zmodyfikowałam.



Składniki (na 15 sztuk):
275g mąki 3 zboża
50g płatków owsianych
120g jasnego brązowego cukru
3 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka cynamonu
100g suszonej żurawiny
1 jabłko, obrane i starte na tarce z dużymi oczkami
250ml maślanki
50g masła, roztopionego
1 jajko
szczypta soli





W jednej misce wymieszać suche składniki: mąkę, płatki owsiane, cukier, sodę, proszek do pieczenia, cynamon i sól. Masło roztopić i dodać do maślanki, jajko roztrzepać i wszystko razem wymieszać w drugim naczyniu. Jabłko zetrzeć i dodać razem z żurawiną do suchych składników następnie dodać mokre składniki i całość wymieszać do połączenia. Papilotki uzupełnić prawie do końca bo muffiny nie  wyrosną mocno. Piec 30 minut w 200 C.







niedziela, 3 listopada 2013

Tort z malinami i kremem mascarpone.

Brakowało mi weny, żaden pomysł nie wydawał się wystarczająco dobry. Nic mi się nie podobał. Bałam się, że czeka mnie spektakularna klapa. Dlaczego? Czasem tak jest, że jak nam bardzo zależy to zaczynami wątpić w swoje siły i umiejętności. Tak właśnie było w moim przypadku. Od tygodni zastanawiałam się jaki tort przygotować na nadchodzące urodziny mojej Babci. I to nie byle jakie, bo osiemdziesiąte! Ta liczba zobowiązuje :) Zależało mi na tym, żeby to było coś innego, a nie powtórzenie tego, co już kiedyś przygotowywałam. Pewnie bezpieczniej byłoby przygotować jakiegoś "pewniaka", ale ja chciałam, żeby stosownie do okazji tort był wyjątkowy. Ostatecznie zainspirowała mnie Martha Steward, ale po przepis sięgnęłam tu. Nie jestem fanką jej programów kulinarnych, ale trafiłam na odcinek, w którym piekła różne czekoladowe cudeńka. Jednym z nich było devil's food cake i to ono posłużyło mi jako baza mojego tortu.  Jeśli chodzi o krem, robiłam kiedyś tort z mascarpone i bitą śmietaną i postanowiłam go wykorzystać. Wyszło pysznie. Goście zjadali i chwalili, więc myślę, że misja została wykonana. A co najważniejsze, Babci też smakował!



Składniki na blaty:
200 g mąki pszennej
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1/4 łyżeczki soli
1/2 szklanki maślanki lub kefiru + 1/2 szklanki wody
50 g kakao + 1/2 szklanki letniej wody
2 duże jajka, w temp. pokojowej
115 g masła, miękkiego
200 g cukru granulowanego (dodałam 150 g)
200 g jasnego brązowego cukru

Przygotowanie:

W misce wymieszać mąkę, sodę i sól. Pół szklanki maślanki wymieszać z połową szklanki wody. Kakao dokładnie wymieszać z 1/2 szklanki ciepłej wody. W osobnym naczyniu roztrzepać jajka. Masło utrzeć na puszystą masę powoli dodając do niego cukier. Następnie powoli wlewać do ucieranej masy jajka. Zatrzymać mikser, dodać kakao i zmiksować. Ustawić mikser na wolne obroty i naprzemiennie dodawać mąkę z maślanką, aż składniki się połączą. Tortownicę o średnicy 24cm wyłożyć papierem i wylać do niej ciasto. Piec 45 minut w 180 stopniach - do suchego patyczka. Po upieczeniu odstawić do ostygnięcia. Na koniec przekroić ciasto tworząc dwa blaty.

 
Składniki na krem:
300ml śmietanki kremówki
200g serka mascarpone
1 laska wanilii
2 łyżki cukru pudru.

Przygotowanie:

Śmietanę ubić na sztywno i powoli dodawać mascarpone, cały czas ucierając. Laskę wanilii przekroić na pół, łyżeczką wydobyć nasiona i dodać do kremu. Następnie dodać cukier puder i całość wymieszać za pomocą miksera. 

Dodatkowo:
nalewka z malin własnej roboty
owoce z nalewki
świeże maliny
wiórki z gorzkiej czekolady

Pierwszy blat ciasta delikatnie nakłuć widelcem i odrobinę nasączyć nalewką. Wyłożyć połowę kremu a na wierzch maliny z nalewki. Przykryć drugim blatem, nasączyć i wyłożyć resztę kremu,  rozsmarowując go również na boki tortu. Z wierzchu ozdobić świeżymi malinami i wiórkami z gorzkiej czekolady. Gotowe!











wtorek, 29 października 2013

Croque Monsieur

Tą kanapkę prawie zawsze zamawiam będąc w Charlotte. Czy może być coś lepszego niż chrupiące pieczywo i rozpływający się ser...? Postanowiłam odtworzyć smak z Placu Zbawiciela we własnej kuchni. Nieskromnie powiem, że mi się udało i chyba uczeń przerósł mistrza. Kanapka wygląda dość niepozornie, nie jest trudna do przygotowania a smakuje wybornie. Jedynym wyzwaniem może być przygotowanie bechamelu, ale bez przesady:)
 
Korzystałam z przepisu z tej strony.

Składniki na 4 kanapki:
2 łyżki masła
2 łyżki mąki
1 szklanka mleka
8 plastrów sera gruyere
8 kromek chleba np. pszenno-żytniego
8 plastrów szynki wieprzowej wędzonej
1/4 szklanki startego parmezanu
musztarda Dijon
sól, pieprz, gałka muszkatołowa

Przygotowanie:
Piekarnik rozgrzać do 200 stopni. Chleb pokroić na kromki średniej grubości i delikatnie opiec z jednej strony np. na patelni grillowej. W tym czasie przygotować bechamel. Na patelni rozpuścić masło następnie dodać do niego mąkę i intensywnie mieszać żeby nie powstały grudki. Dolać mleko, cały czas mieszając, podgrzewać aż sos odpowiednio zgęstnieje. Dodać parmezan, dokładnie wymieszać, doprawić solą, pieprzem i gałką. Połowę podpieczonych kromek posmarować musztardą, ułożyć szynkę i plaster gruyera, przykryć kolejną kromką i z wierzchu posmarować ją bechamelem i położyć kolejny plaster sera. Całość zapiekać do momentu, w którym ser się roztopi. Podawać z sałatką z pomidorkami cherry i balsamico.



 
 

niedziela, 20 października 2013

Pook Pasta i basta!

Jakiś czas temu przeglądałam przepisy na stronie durszlaka, w poszukiwaniu kulinarnych inspiracji. Chyba chodził mi po głowie makaron i chciałam zobaczyć co inni mają w temacie makaronowym do zaproponowania. I tak, zupełnym przypadkiem trafiłam na bloga z pięknymi zdjęciami. Nazwa dość osobliwa - pookcook, (http://pookcook.blogspot.com) ale zapadająca w pamięć. Blog pochłonął mnie bez reszty. Czytałam i podziwiałam kunszt kulinarny i zmysł artystyczny. Po kilku dniach wróciłam na stronę pookcook po więcej i przeczytałam, że autorzy postanowili wyjść poza internetowe ramy i przenieść się do realnego świata, innymi słowy - otworzyć knajpkę. Od razu pomyślałam, że to świetny pomysł i postanowiłam od czasu do czasu śledzić ich postępy. Jeszcze bardziej ucieszyłam się na wieść, że nowy lokal powstanie na Kabatach, czyli rzut beretem od Ursynowa. Potem pojechaliśmy z Ł. na urlop zapomnieć o codzienności, która po powrocie dorwała nas ze zdwojoną siłą i tak, nim się obejrzeliśmy nastał Październik. Pamięć o blogu z pięknymi zdjęciami nieco wyblakła... ale do czasu! W ostatnie piątkowe popołudnie bardzo, ale to bardzo nie chciało nam się gotować. Robiliśmy przegląd knajp zastanawiając się gdzie pójść. Szczerze mówiąc nim nam nie pasowało, no dobra, mnie nic nie pasowało. Torpedowałam każdą propozycję Ł. aż ten zwyczajnie poddał się, zakładając, że jak tak dalej pójdzie pójdziemy spać nie tylko głodni ale dodatkowo pokłóceni. Aż tu nagle, olśnienie! Przypomniałam sobie fantastycznego bloga i klamka zapadła - idziemy odwiedzić Pook Pasta. 

Kiedy dotarliśmy na miejsce, okazał się, że jedyny wolny, został czteroosobowy stolik na samym środku. "Jak ja tam będę robić zdjęcia, przecież wszyscy się będą na mnie patrzeć..", pomyślałam. Jeszcze dość ciężko jest mi przemóc się i bez skrępowania wyciągać aparat w restauracjach. Trochę głupio się czuję.  Nie było wyjścia, usiedliśmy przy centralnym stoliku. Po chwili zauważyłam, że para zajmująca idealne miejsce - pod oknem i w rogu, poprosiła o rachunek i szczęśliwa szepnęłam Ł., że za chwilę się tam przesiądziemy. Niestety, pani siedząca obok nas szybko podchwyciła co powiedziałam i ostudziła moje zapędy informacją, że ona z mężem też czekają na ten stolik. Ostatecznie, zrobiliśmy małą roszadę, my zajęliśmy miejsce państwa czekających i każdy był w miarę szczęśliwy. Po usadzeniu się wygodnie mogliśmy przystąpić do najważniejszego - zamawiania. Byliśmy strasznie głodni, więc oczywiście zamówiliśmy za dużo ale i tak nie żałuję. Na początek carpaccio z łososia i focaccia. Czekając na przystawki mieliśmy okazję poprzyglądać się wnętrzu. Jest dokładnie takie, jakie lubimy najbardziej. Oszczędne w formie i bez zbędnych dodatków, ale przytulne i zachęcające do wejścia. Głównym i bardzo pięknym akcentem dekoracyjnym są kafle, którymi wykończony jest kontuar, kryjący część kuchenną. Bardzo ciekawe jest oświetlenie, niby skromne, niby proste, ale jednak oryginalne. Z miedzianych (przynajmniej tak wyglądają) rurek poprowadzonych pod sufitem zwisają żarówki. Na bocznych ścianach zamontowane są lampki przywodzące na myśl oświetlenie na rybackich kutrach. No właśnie... w połowie naszej wizyty oświetlenie zmieniło się, na bardziej kameralne, ale tym samym bardziej żółte.. i moje zdjęcia pozostawiają niestety wiele do życzenia. Ostatnim z elementów dekoracyjnych jest drewniana ściana, na której dumnie prezentuje się logo i nazwa knajpki. Mojemu Ł. najbardziej podobały się krzesła, które były idealnym powodem do przeprowadzenia mini wykładu na temat designu ;)




Na przystawki musieliśmy chwilę poczekać, co nie umknęło Pani kelnerce, która starała się żebyśmy wiedzieli, że nikt o nas nie zapomniał, po prostu przygotowanie focacci zajmuje trochę czasu. Powiem jedno, warto było czekać! Najpierw dostaliśmy carpaccio z łososia. Wyglądało niepozornie, smakowało niezwykle. Kolejne potwierdzenie teorii, że proste nie znaczy nudne. Przepis na to danie i inne, które serwowane są w Pook Pasta znajdziecie na ich blogu :) Talerz posmarowany był mieszanką musztardy i miodu z oliwą. Na wierzch położone były cienkie plastry ryby, całość posypana kaparami. 



Pycha! Zaspokoiwszy pierwszy głód zobaczyliśmy kelnerkę z wieeeelką focaccią, zmierzającą w naszym kierunku. "Uooops... chyba zamówiliśmy za dużo..." No dobrze, może wieeelka to przesadne określenie, ale zamawiając to danie, możecie spokojnie założyć ze starczy, jako przystawka, dla dwóch osób. No i kolejny strzał w dziesiątkę. Ciasto chrupiące i dobrze wypieczone, ale nie przesuszone. Moim zdaniem delikatnie, za mało słone. Do tego figa, karmelizowana czerwona cebulka,  gorgondzola, szynka parmeńska i rucola. Czyli to, co tygryski lubią najbardziej. Bardzo żałowałam, że porcja była taka duża, bo musiałam zostawić sobie miejsce na danie główne. 



No właśnie, Pook Pasta to restauracja, która serwuje świeże, robione na miejscu makarony. Ja zamówiłam spaghetti z krewetkami a Ł. tagliatelle z ragout z jagnięciny. Wiedziałam co wybrać, po prostu czułam, że to będzie smaczne. Nie pomyliłam się. Przede wszystkim zaskoczyła mnie forma spaghetti. Nitki makaronu były dość grube, ale nie były twarde. Ugotowanie idealnie. Sos z krewetkami, mistrzostwo świata, dobrze wyczuwalny szafran, który jest kumplem krewetek i świetnie do nich pasuje. Przepisu szukajcie na blogu, warto powtórzyć to danie w domu. O tym, co jadł Ł. ciężko mi pisać bo spróbowałam tylko troszkę. Uznałam, że mi smakuje i wróciłam do swojego talerza. Z resztą Ł. też szybko zjadał swój makaron, żeby móc podjadać mój. Na deser nie starczyło nam miejsca, chociaż widziałam gruszkę z lodami u naszych sąsiadów, wyglądała smakowicie. Następnym razem spróbuję, bo nie mam wątpliwości, że nastąpi i to bardzo, bardzo szybko :) 



Mimo tego, że ledwo mogliśmy wstać od stołu, tak byliśmy najedzeni, rachunek nie był przykrym zaskoczeniem. Ceny w Pook Pasta są bardzo przyzwoite, adekwatne do tego, co znajdziemy na talerzach. Polecam!

Adres:
Al. Komisji Edukacji Narodowej 21
Warszawa



piątek, 18 października 2013

Ravioli ze szpinakiem i masłem szałwiowym.

Miałam na nie ochotę już od kilku dni. Niestety to danie dość pracochłonne i ciągle nie mogłam wygospodarować wystarczająco dużo czasu. Mój Ł. stwierdził, że jemu nie chciałoby się tak długo gotować czegoś, co później zjadamy w 10 minut. Fakt lepienie jakichkolwiek pierożków wymaga cierpliwości i trochę pracy. Ale mnie to odpręża :) A kiedy efekty są zadowalające zapominam o tym ile musiałam się narobić.
 
Przepis na ciasto pochodzi z książki Jamiego Olivera "Włoska wyprawa Jamiego". Natomiast farsz szpinakowy podejrzałam tutaj. 
 
Składniki na ciasto:
300g mąki
3 żółtka lub 3 całe jajka
 
Składniki na farsz:
150g świeżego szpinaku
140g ricotty
4 ząbki czosnku
3 łyżki startego na drobnych oczkach parmezanu
łyżka masła
sól
świeżo mielony pieprz

dodatkowo:
łyżka masła
kilka listków świeżej szałwi

Przygotowanie:
Ciasto zagnieść i odstawić. Na patelni rozgrzać masło i podsmażyć na nim posiekany czosnek. Dodać liście szpinaku, posolić i dusić aż zrobią się wiotkie. Do szpinaku dodać ricottę, parmezan, doprawić solą i pieprzem. Wymieszać dokładnie.

 
 
 
Ciasto podzielić na dwie części, każdą rozwałkować bardzo cienko. Na jeden płat ciasta wykładać łyżeczką farsz, robiąc ok 1,5 cm odstęp. Następnie przykryć drugim płatem ciasta i dokładnie posklejać brzegi dookoła farszu. Wyciąć ravioli radełkiem. Wrzucać na wrzącą osoloną wodę, gotować 3-4 minuty od wypłynięcia. Podawać z masłem szałwiowym. (Masło roztopić na patelni z kilkoma listkami świeżej szałwii)