Po moich ostatnich gruszkowych eksperymentach zostało mi w lodówce nieco bryndzy, na którą tak długo polowałam. Postanowiłam, że wykorzystam ją jako farsz do pierożków. To mój autorski freestyle na temat tego dania, pomysł powstał w głowie dzisiaj, dobrałam po prostu te składniki, które mi "zagrały".
Składniki na ok 16 pierożków:
ciasto:
1 szklanka mąki
1/2 szklanki ciepłego mleka
1 jajko
szczypta soli
farsz:
15 dag bryndzy
1 łyżeczka śmietany
10 dag surowego boczku wędzonego
5-6 listków szałwii
sól, pieprz
1/4 cebuli
Przygotowanie:
Ciasto zagnieść i odłożyć na chwilę żeby odpoczęło. Boczek pokroić w drobną kosteczkę i podsmażyć na patelni tak by wytopić jak najwięcej tłuszczu. Połowę boczku dodać do bryndzy resztę odłożyć. Na tłuszczu, który się wytopił zeszklić pokrojoną drobno cebulę i również dodać do sera razem z łyżeczką śmietany i posiekaną drobno szałwią. Całość doprawić solą i pieprzem i porządnie wymieszać by smaki się połączyły.
Ciasto cienko rozwałkować i pociąć na kwadraty. Na środek każdego nakładać odrobinę farszu następnie skleić ze sobą rogi w taki sposób żeby ich czubki stykały się na środku pierożka. Gotować w osolonej wodzie 4 minuty od wypłynięcia. Podawać z pozostałą częścią boczki lub z kleksem ze śmietany.
Jestem pewna, że to bardzo udane nadzienie.
OdpowiedzUsuńDziękuję :):)
OdpowiedzUsuń