sobota, 5 listopada 2016

Na pokrzepienie: ziemniaczane talarki i krewetki.

Pogoda za oknem nie rozpieszcza, no tak, Listopad. Miesiąc, którego mogłoby nie być... No ale skoro już jest i na dodatek ma całe 30 dni musimy sobie jakoś radzić. Polecam, przede wszystkim drobne przyjemności ale za to w ilościach hurtowych ;) Jedną z takich przyjemności był dzisiejszy obiad. Jak to na ogół u mnie, kilka składników połączonych w pyszność! I jakoś tak przypomniały mi się wakacje i przepyszne słodziutkie krewetki prosto z grilla, zajadane w towarzystwie przepięknego widoku na Adriatyk...

Składniki:
6 ziemniaków
1/2 czerwonej cebuli
8 - 10 pomidorków koktajlowych
10 - 15 świeżych, surowych krewetek
cienko pokrojone chorizo (ok 20 plasterków)
1 ząbek czosnku
natka pietruszki
1/2 szklanki białego wina
sól, oliwa

Przygotowanie:
Krewetki oczyścić - przeciąć pancerz z wierzchu i od strony brzucha i usunąć jelito. Ziemniaki obgotować ok 20 minut. Czosnek pokroić w plasterki, cebulę w pióra a pomidorki przekroić na pół. Obgotowane ziemniaki pokroić w grube plastry i położyć na rozgrzaną na patelni oliwę, razem z czosnkiem. Po obsmażeniu z jednej strony ziemniaki obrócić. Dodać chorizo, chwilę przesmażyć żeby chorizo stało się chrupiące. Dodać pomidory a za chwilę krewetki. Całość podsmażać, można delikatnie zamieszać, ale uważając żeby nie uszkodzić ziemniaków. Po ok 3 minutach dodać wino, patelnię przykryć i wszystko przez chwilę dusić. Na koniec posypać pietruszką i podawać.


2 komentarze:

  1. Tak sobie myślę, że moment dodania wina jest nietrafiony. Skoro doszliśmy do chrupkiej skórki to po co ją rozmiekczać. A co byś powiedział, aby krewetki przygotować osobno z kapinką wina, a potem je dodać do pyrków i chorizo ?

    Pozdrawiam serdecznie
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, dzięki za uwagę. Danie jest jednogarnkowe stąd dodawanie wszystkich produktów po kolei w odstępie czasowym. Wino dodane na końcu, na rozgrzaną patelnię praktycznie natychmiast odparowuje więc nie ma ryzyka, że wszystko zmięknie - wyszło chrupiące. Ale faktycznie, napisałam żeby patenię przykryć po dodaniu wina, zrobiłam to po to żeby krewetki napewno "doszły" :) Nie chciałam ich szykować osobno - bo cały pyszny słodki smak zamiat wejść w ziemniaki zostałby obok.

      Pozdrawiam!
      Krysia

      Usuń